Czy chcemy czy nie, żeglowanie to nie tylko przygody lecz także połamane maszty, dziury w burtach, naprawy i remonty. Wyruszając na eskapadę nową antilą, delphią czy trochę starszymi tangiem lub pegazem, nie zapomnijmy wyposażyć skrzynki bosmana. Poza narzędziami, niech znajdą się w niej niezbędne materiały przydatne do napraw, szekle, śruby i preparaty do utrzymania czystości.
Przygoda pierwsza
Płynąc rankiem na Seksty, pokonujemy wzburzone wody Śniardw. Wiatr południowy, spora fala i wtedy Neptun posyła naszą lewą burtę na kamienie wyspy Czarci Ostrów. Ostatkiem sił wypompowujemy wodę z zenzy. Na szczęście znajdujemy schronienie na Szerokim Ostrowie. Potargana burta, dziury i rysy są takie wielkie, że prawie możne wystawić przez nie głowę. Nasz niezastąpiony bosman sięga do swojej skrzynki. Wyciąga dłuto, papier ścierny, narzędzia i magiczny zestaw naprawczy. Rozpoczyna szybką naprawę. Ostrym dłutem usuwa wszystkie luźne strzępki zniszczonego laminatu. Papierem ściernym dokładnie zeszlifowuje wszystkie uszkodzenia, tworząc na powierzchni delikatny skos. Skos był niezbędny, by łata mogła trzymać się pewnie na powierzchni burty. Całość czyści z kurzu i zabrudzeń, używając specjalnego cleanera- zmywacza zanieczyszczeń od Sea-Line. Teraz czas na najważniejsze: żywice epoksydową i tkaninę. Odmierza dokładnie proporcje. Na 10 części żywicy epoksydowej dodaje cztery części utwardzacza. Odmierzanie jest proste, bo zestaw z żywicą Sea-Line ma zamykany kubek z podziałką. Zamalowuje żywicą uszkodzone miejsce i przykłada przygotowane wcześniej kawałki tkaniny szklanej. Każdy kolejny jest większy od poprzedniego. Bardzo dokładnie przesącz je po kolei żywicą. Musimy wycisnąć z nich całe powietrze, zanim nałozymy ostatni kawałek tkaniny. Nasza łata na burcie oprze się teraz wszystkim kulom armatnim.
Żywica utwardza się siedem godzin i możemy w końcu odbić od brzegu. Bosman jak zawsze siedzi na decku i ćmi swoją starą fajkę. Patrząc czujnym okiem na napięte wanty, co raz spogląda na zbliżającą się śluzę Karwik. Za nią czekają przyjazne porty Piszu, gdzie można dokończyć naprawę. Przed oczami ma szpachlówki epoksydowe, podkłady i farby. Trzymając w reku poradnik Krok po kroku Sea-Line układa w głowie plan prac.
Przygoda druga
Jesteśmy w Sztynorcie. Załoga cumującego obok nas starego oriona, po nieudanym manewrze niczym Jack Sparrow czmycha z portu. Na naszej pięknej białej burcie zostawiają jednak pamiątkę, rysy i zadrapania do złudzenia przypominają blizny kapitana Hooka. Użyjmy zestawu do naprawy żelkotu- proponuje kapitan. Ale w porę do akcji wkracza bosman, który puszczając kółka dymu z fajki, mówi: Żelkotem możemy wypełnić drobne rysy. Jeżeli nałożymy go zbyt dużo, może on spłynąć z pionowej powierzchni burty. Dlatego tu na ratunek przyjdzie Gelcoat filler DRY FAST Sea-Line (szpachlówka żelkotowa), która uszkodzenia żelkotu wypełnia nawet do głębokości dwóch minimetrów i nie spływa z powierzchni pionowych.
Bosman otwiera swą magiczną skrzynkę. Bierze papier ścierny, dłuto i wszystkie niezbędne narzędzia. Dłutkiem poszerza drobniejsze rysy, po chwili oszlifowuje je, by zwiększyć przyczepność. Myje całość zmywaczem. Miesza dokładnie szpachlówkę żelkotową w puszce. Odmierza jej większa ilość. Trzeba ją nałożyć na uszkodzenia z naddatkiem. Mówi: Gdybym wypełnił rysy równo z powierzchnią, po kilku dniach musiałbym wykonać naprawę jeszcze raz. W wyniku skurczy typowego dla wyrobów poliestrowych, powstały by zagłębienia w miejscach wypełnienia.
Po niespełna 4 godzinach mogli już ruszyć w stronę Węgorzewa, by odszukać zaginione skarby Węgorapy. Bosman jednak jeszcze przez cały tydzień chodzi z kwaśną miną, gdyż pozostało mu jeszcze oszlifować i wypolerować miejsce naprawy.
Przygoda trzecia
Dostajemy zadanie: zanim dopłyniemy do Almaturu, okręt ma lśnić. Bosman przygotowuje wiadro z wodą dla załogi, a sam zabiera się za polerowanie. Ze skrzynki wyjmuje pastę polerską S1 i niewielką ilością usuwa rysy z pleksi sztorcklapy. Później przegląda wszystkie luki i okna wykonane z poliwęglanu. Gdy kończy, nie mają nawet najdrobniejszej ryski. Następnie, raz używając pasty polerskiej S0 usuwa ostatnie rysy z burty. W tym czasie załoga kończy klarowanie lin. Jeszcze tylko mleczko polerskie S2 pomaga zamienić każdy kawałek laminatu niemal w lustro i jesteśmy gotowi.
Wyruszając na poszukiwania kolejnej przygody do Rynu, Okartowa lub Ogonek, sprawdźcie przed sezonem zawartość własnej lub czarterowanej skrzynki bosmańskiej. Nie składajcie wszystkiego w ręce Neptuna i płyńcie bezpiecznie.
Artykuł znajduje się w magazynie WIATR ( marzec 2015)
Jak dbać o jacht nad linią wody? Odpowiadamy na najczęściej zadawane pytania dotyczące pielęgnacji oraz tego jak dbać o jacht nad linią wody. Podpowiadamy, jakich narzędzi i środków chemicznych można użyć do czyszczenia, jak przywrócić blask powierzchniom, które uległy kredowaniu lub straciły kolor, oraz jak zabezpieczyć powierzchnię, aby efekt utrzymywał się dłużej. Usuwanie brudu i […]
Samopolerujaca farba antyporostowa Farba antyporostowa Sea-Line jest łatwa w aplikacji, dostosowana na wody słone i słodkie, przeznaczona do stosowania na kadłubach stalowych, drewnianych i z laminatu. Charakteryzuje się szybkim czasem schnięcia. Nie należy używać do aluminium. Sposób aplikacji: Ręcznie: pędzel wałek Natrysk: natrysk bezpowietrzny Rozcieńczanie W przypadku konieczności rozcieńczenia farby przeciwporostowej zaleca się maksymalne rozcieńczenie […]
EPOXY PRIMER SPRAY (2K) to 2-składnikowy podkład epoksydowy o wielofunkcyjnym zastosowaniu. Oferowany w aerozolu (technologia Spray Max), umożliwia dokonanie profesjonalnej aplikacji natryskowej bez posiadania kompresora i pistoletu lakierniczego. INSTRUKCJA APLIKACJI: Bardzo dokładnie mieszaj produkt przez 2 minuty. Podczas mieszania z opakowania musi wydobywać się dźwięk poruszającej się kulki, umożliwiającej jednolite mieszanie wszystkich składników produktu. […]